Wstałam o siódmej. Nie zdziwiło mnie to. Nie potrzebuję dużo snu. Ubrałam się w dresy i poszłam do parku pobiegać. Biegałam prawie codziennie. Wszystko mijało spokojnie tak jak zwykle, ale nagle na kogoś wpadłam.
- Przepraszam. - powiedziałam, spojrzałam w górę i zauważyłam Kendalla - Ty też wyszedłeś pobiegać?
- No jak widać. - pomógł mi wstać - Nic ci nie jest?
- Wszystko okey. Pobiegamy razem?
- Jasne, zwykle biegam z Jamesem ale dzisiaj spał. - ruszyliśmy
- Mój kochany braciszek cię wystawił?
- Jak widać. - uśmiechnął się - Póki mnie skleroza nie dopada. Wszystkiego najlepszego.
- Dzięki. - opowiedziałam z uśmiechem - Mam pytanie. Czemu wogóle szukacie tej dziewczyny.
- Wytwórnia chce jej zaproponować współpracę.
- Po co?
- Nie wiem, ale chodzi o jakiś rozgłos.
- Czyli chcą ją wykorzystać na swoje potrzeby?
- Nie o to mi chodziło. - wbiegliśmy w ostatnią alejkę do domu - Chcą dać jej szansę się wybić. Jak ją znajdziemy i namówimy do wyjazdu to korzyść będzie wspólna.
- Może i masz rację.
- Czemu pytasz? - spytał
- Ciekawy ze mnie człowiek. - weszliśmy do domu - Wody?
- Chętnie.
Podeszłam do lodówki i wyciągnęłam z niej dwie butelki wody.Skierowałam się do salonu i rzuciłam jedną z nich Kendallowi.
- Przepraszam. - powiedziałam, spojrzałam w górę i zauważyłam Kendalla - Ty też wyszedłeś pobiegać?
- No jak widać. - pomógł mi wstać - Nic ci nie jest?
- Wszystko okey. Pobiegamy razem?
- Jasne, zwykle biegam z Jamesem ale dzisiaj spał. - ruszyliśmy
- Mój kochany braciszek cię wystawił?
- Jak widać. - uśmiechnął się - Póki mnie skleroza nie dopada. Wszystkiego najlepszego.
- Dzięki. - opowiedziałam z uśmiechem - Mam pytanie. Czemu wogóle szukacie tej dziewczyny.
- Wytwórnia chce jej zaproponować współpracę.
- Po co?
- Nie wiem, ale chodzi o jakiś rozgłos.
- Czyli chcą ją wykorzystać na swoje potrzeby?
- Nie o to mi chodziło. - wbiegliśmy w ostatnią alejkę do domu - Chcą dać jej szansę się wybić. Jak ją znajdziemy i namówimy do wyjazdu to korzyść będzie wspólna.
- Może i masz rację.
- Czemu pytasz? - spytał
- Ciekawy ze mnie człowiek. - weszliśmy do domu - Wody?
- Chętnie.
Podeszłam do lodówki i wyciągnęłam z niej dwie butelki wody.Skierowałam się do salonu i rzuciłam jedną z nich Kendallowi.
- Gdzie byliście? - spytał James, który właśnie wszedł do salonu
- Mi też ciebie miło widzieć braciszku. - wzięłam łyk wody
- Wszystkiego najlepszego. - przytulił mnie
- Od razu lepiej.
- To gdzie byliście? - powtórzył pytanie
- Biegaliśmy w parki. - powiedział blondyn
- Przepraszam, że cię wystawiłem. - zwrócił się do niego mój brat
- Nie ma sprawy. Wszystko gotowe? - spytał go Kendall
- Prawie. - odpowiedział mój brat
- Co jest prawie gotowe?- spytałam
- Wszystkiego najlepszego! - usłyszałam głosy Carlosa i Logana, którzy zaraz pojawili się w salonie
- Dzięki. Czekam na odpowiedź. - z ostatnim zdaniem zwróciłam się do moich poprzednich rozmówców
- Nasz... koncert. - odpowiedział mój brat
- Długo się nie widzieliśmy ale i tak poznam kiedy kłamiesz. - powiedziałam patrząc mu prosto w oczy i poszłam do pokoju
Przebrałam się, wzięłam laptopa i położyłam się na łóżku. Posprawdzałam portale społecznościowe oraz komentarze pod piosenką. Były pozytywne. Dziwiłam się, że ludziom az tak podobają się moje piosenki. Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi.
- Proszę. - powiedziałam i wszedł Kendall
- Pożyczyłabyś mi gitarę? - spytał
- Na wasz "koncert'? - wymawiając ostatnie słowo w powietrzu zrobiłam cudzysłów
- James nie kłamał, naprawdę mamy koncert.
- Jasne. Gitara jest w kącie. - wskazałam stojak na gitarę, który stał za nim
- Dzięki. - wziął ją i wyszedł
Usłyszałam sygnał SMS-a. Był od Vicky. Wysłała mi życzenia urodzinowe. Zdążyłam odłożyć telefon i po chwili znów usłyszałam dźwięk SMS-a. Było tak przez kolejną godzinę. Kiedy podziękowałam już za wszystkie życzenia zeszłam na dół. Chłopaków nie było. Pewnie pojechali na swój "koncert". - pomyślałam. Zadzwonił dzwonek do drzwi, więc poszłam otworzyć. W drzwiach stał Robert z bukietem kwiatów.
- Wszystkiego najlepszego. - pocałował mnie i wręczył mi bukiet
- Naprawdę nie musiałeś. - weszłam do kuchni, a Robert za mną
- Musiałem. - wyciągnęłam z szafki wazon i nalałam do niego wody
- Wiesz co kombinują chłopacy?
- Wiem, ale nie powiem.
- Kocham cię, ale czasami mnie denerwujesz. - powiedziałam
- Usłyszałem tylko "Kocham cię". - powiedział i mnie pocałował
- Która godzina? - spytał gdy się od siebie "oderwaliśmy"
- Piętnasta, a co? - odpowiedziałam pytaniem
- Chodźmy za godzinę tam być.
- Gdzie tam? - pociągnął mnie do wyjścia
- Zobaczysz.
Nie zadawałam więcej pytań. Wsiedliśmy do samochodu. Ta godzina strasznie się dłużyła. Myślałam, że nie wytrzymam z ciekawości. W końcu Robert się zatrzymał Nie zdąrzyłam wysiąść z samochodu i już ktoś zakrył mi oczy.
- Vicky? - spytałam
- Tak.
- Co ty robisz?
- James mi kazał.
- Myślałam, że chociaż ty będziesz normalna.
- Źle myślałaś, chodź.
- Nic nie wiedzę.
- Rob, prowadź ją.
- Okey. - powiedział
Po chwili zaczęli mnie prowadzić Czułam się dziwnie. Nie wiedziałam co się wokół mnie dzieję. kiedy się zatrzymali nie słyszałam najmniejszego szeptu.
- odsłonię ci oczy na trzy. - powiedziała moja przyjaciółka - Raz... dwa...trzy.
Odsłoniła mi oczy. Z ukrycia wyskoczyli wszyscy moi znajomi, krzycząc "Niespodzianka" po chwili zaczęli mi składać życzenia.
- Czyj to pomysł? - spytałam
- Chłopaków. - odpowiedział Robert
- A gdzie oni są?
w tym momencie usłyszałam melodie piosenki "We Are". Spojrzałam na scenę, stali na niej chłopacy, którzy po chwili zaczęli śpiewać. W środku piosenki rozpłakałam się. Vicky mnie przytuliła, znając ją pomyślała sobie, że jestem głupia. Płaczę przy piosence, ale tu nie chodziło o piosenkę, tylko o to co dla mnie zrobili. Kiedy skończyli podbiegłam do sceny i rzuciłam się Jamesowi na szyję.
- Dziękuję, kocham cię. - powiedziałam
- Nie ma za co. Jesteś dla mnie najważniejsza, siostrzyczko.
- Wam tez dziękuję. - przytuliłam chłopaków po kolei
- Mogę cię prosić do tańca? - usłyszałam głos Roberta
- Jasne.
Zatańczyłam z nim aż jedne taniec. potem poszedł "na chwilę" do toalety i tyle go widziałam. Nie miałam do wyboru nic innego jak tańczyć z Vicky i chłopakami. Myślałam, że nogi mi odpadną po tańcach z Jamesem. Kiedy udało mi się na chwilę wyrwać podeszła do mnie Vicky.
- Wybacz, ale muszę lecieć,, ktoś z moich krewnych jest w szpitalu. - powiedziała
- Szkoda, ale skoro musisz. - pożegnałyśmy się
Zajęłam się szukaniem Roberta, ale jak go nie było, tak go nie było. Po trzeciej wróciliśmy do domu. To były moje najlepsze urodziny.
- Proszę. - powiedziałam i wszedł Kendall
- Pożyczyłabyś mi gitarę? - spytał
- Na wasz "koncert'? - wymawiając ostatnie słowo w powietrzu zrobiłam cudzysłów
- James nie kłamał, naprawdę mamy koncert.
- Jasne. Gitara jest w kącie. - wskazałam stojak na gitarę, który stał za nim
- Dzięki. - wziął ją i wyszedł
Usłyszałam sygnał SMS-a. Był od Vicky. Wysłała mi życzenia urodzinowe. Zdążyłam odłożyć telefon i po chwili znów usłyszałam dźwięk SMS-a. Było tak przez kolejną godzinę. Kiedy podziękowałam już za wszystkie życzenia zeszłam na dół. Chłopaków nie było. Pewnie pojechali na swój "koncert". - pomyślałam. Zadzwonił dzwonek do drzwi, więc poszłam otworzyć. W drzwiach stał Robert z bukietem kwiatów.
- Wszystkiego najlepszego. - pocałował mnie i wręczył mi bukiet
- Naprawdę nie musiałeś. - weszłam do kuchni, a Robert za mną
- Musiałem. - wyciągnęłam z szafki wazon i nalałam do niego wody
- Wiesz co kombinują chłopacy?
- Wiem, ale nie powiem.
- Kocham cię, ale czasami mnie denerwujesz. - powiedziałam
- Usłyszałem tylko "Kocham cię". - powiedział i mnie pocałował
- Która godzina? - spytał gdy się od siebie "oderwaliśmy"
- Piętnasta, a co? - odpowiedziałam pytaniem
- Chodźmy za godzinę tam być.
- Gdzie tam? - pociągnął mnie do wyjścia
- Zobaczysz.
Nie zadawałam więcej pytań. Wsiedliśmy do samochodu. Ta godzina strasznie się dłużyła. Myślałam, że nie wytrzymam z ciekawości. W końcu Robert się zatrzymał Nie zdąrzyłam wysiąść z samochodu i już ktoś zakrył mi oczy.
- Vicky? - spytałam
- Tak.
- Co ty robisz?
- James mi kazał.
- Myślałam, że chociaż ty będziesz normalna.
- Źle myślałaś, chodź.
- Nic nie wiedzę.
- Rob, prowadź ją.
- Okey. - powiedział
Po chwili zaczęli mnie prowadzić Czułam się dziwnie. Nie wiedziałam co się wokół mnie dzieję. kiedy się zatrzymali nie słyszałam najmniejszego szeptu.
- odsłonię ci oczy na trzy. - powiedziała moja przyjaciółka - Raz... dwa...trzy.
Odsłoniła mi oczy. Z ukrycia wyskoczyli wszyscy moi znajomi, krzycząc "Niespodzianka" po chwili zaczęli mi składać życzenia.
- Czyj to pomysł? - spytałam
- Chłopaków. - odpowiedział Robert
- A gdzie oni są?
w tym momencie usłyszałam melodie piosenki "We Are". Spojrzałam na scenę, stali na niej chłopacy, którzy po chwili zaczęli śpiewać. W środku piosenki rozpłakałam się. Vicky mnie przytuliła, znając ją pomyślała sobie, że jestem głupia. Płaczę przy piosence, ale tu nie chodziło o piosenkę, tylko o to co dla mnie zrobili. Kiedy skończyli podbiegłam do sceny i rzuciłam się Jamesowi na szyję.
- Dziękuję, kocham cię. - powiedziałam
- Nie ma za co. Jesteś dla mnie najważniejsza, siostrzyczko.
- Wam tez dziękuję. - przytuliłam chłopaków po kolei
- Mogę cię prosić do tańca? - usłyszałam głos Roberta
- Jasne.
Zatańczyłam z nim aż jedne taniec. potem poszedł "na chwilę" do toalety i tyle go widziałam. Nie miałam do wyboru nic innego jak tańczyć z Vicky i chłopakami. Myślałam, że nogi mi odpadną po tańcach z Jamesem. Kiedy udało mi się na chwilę wyrwać podeszła do mnie Vicky.
- Wybacz, ale muszę lecieć,, ktoś z moich krewnych jest w szpitalu. - powiedziała
- Szkoda, ale skoro musisz. - pożegnałyśmy się
Zajęłam się szukaniem Roberta, ale jak go nie było, tak go nie było. Po trzeciej wróciliśmy do domu. To były moje najlepsze urodziny.
Cudny ten rozdział ,ale jestem ciekawa gdzie Robert się podział?
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta ;)
Superowe. Moze R coś ukrywa? Czekam xo
OdpowiedzUsuńRozdział boski nic dodać nic ująć :) Czekam na next xD
OdpowiedzUsuńSuper rozdział ;D
OdpowiedzUsuńFajnie, ze urodzinki się udały ;)
Czekam na nn :)
świetny rozdział:) czekam na kolejny :*
OdpowiedzUsuńHej nominowałam Cię do LBA:) Szczegóły u mnie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam<3
A Robert gdzie polazł? xd Ale słodziutka niespodzianka <333 Ale na normalność Vicky bym nie liczyła ;-; ;d czekam ;**** i zapraszam :* http://this-love-is-forbidden.blogspot.com/p/sweet-birthday.html
OdpowiedzUsuń