wtorek, 14 października 2014

Rozdział 11

  Odłożyłam gitarę. Podeszłam do biórka. Wzięłam nasze stare zdjęcie z wakacji zrobione cztery lata temu. Wszyscy byliśmy tacy szczęśliwi.
Po chwili poczułam czyjąś dłoń na moim ramieniu. Odwróciłam się. Stał tam James.
- Jak tu wszedłeś? - spytałam
- Nie jestem jeszcze tak głupi.
  Nie wiedziałam o co mu chodzi, ale postanowiłam nie dążyć tematu tylko go przytuliłam.
- Co się z nimi stało? - spytałam
- Podobno wjechał w nich jakiś samochód, ale nic nie wiadomo, bo sprawca uciekł z miejsca zdażenia. - odpowiedział - Wiesz,ze Carlos nie chciał?
- Wiem, że jak twój przyjaciel coś palnie to strach się bać.
- Obejrzysz z nami film? - spytał Kendall wchodząc do mojego pokoju
- A pukać mamusia nie nauczyła? - spytałam
- Miałaś otwarte. - bronił się - To jak?
- Jestem zmęczona.
- No chodź. - powiedzieli równocześnie Logan i Carlos
- Ale jak zasnę, to wy mnie zanosicie do łóżka.
- Dobra. - powiedzieli równocześnie
  Zeszliśmy do salonu. Chłopacy wybrali film, a ja poszłam do salonu wlać sobie soku. Wróciłam i usiadłam między Kendallem, a Carlosem. Chciałam wziąć łyk napoju, ale spostrzegłam, że w mojej ręce nie ma szklanki.
- Carlos, nie łaska wstać i sobie wziąć?
- Jak już przyniosłaś.
- To teraz się ruszasz i wlewasz mi sok.
- Niech ci będzie. - powiedział i wstał
  Film się zaczął. Latynos przyniósł mi napój i usiadł na swoim poprzednim miejscu, jednak nie dane mi było skończyć soku, ponieważ w piętnastej minucie filmu zasnęłam.
  Następnego dnia obudziłam się w swoim łóżku. Chłopacy dotrzymali obietnicy. Wstałam i ubrałam się. Zeszłam do kuchni i zrobiłam dla wszystkich kanapki. Pierwszy wstał mój brat.
- Cześć młodsza siostro. - pocałował mnie w policzek
- Cześć starszy bracie. - odpowiedziałam, James chciał coś powiedzieć,a le się powstrzymał - Chciałeś powiedzieć, że musimy iść załatwić pogrzeb?
- Skąd wiedziałaś?
- Znam się od dziewiętnastu lat. - uśmiechnęłam się lekko
- Wiem, że to jest dla ciebie ciężkie.
- Dla ciebie tak samo.
- Ale na ciebie wszystko spadło jak grom z jasnego nieba.
- Niby co?
- Zdrada Vicky i Roberta, śmierć rodziców.
- James, czy ty uważasz, że jestem dzieckiem?
- Jasne,  ze nie.
- To zawołaj mnie jak będziesz miał chęć ze mną porozmawiać na poważnie.
  Wyszłam z kuchni i poszłam do salonu. Wzięłam mojego laptopa i zalogowałam się na Facebooka. Dostępna była Inez, moja kuzynka. Od razu do mnie napisała:
  Cześć piękna. Co słychach?
Odpisałam
 Powiedzmy, ze żyję. 
  A co się stało?
 Eh... I tak się dowiesz, więc napisze ci teraz. Nasi rodzice zginęli wczoraj w wypadku. 
  O matko. Kamila przykro mi ;(
 Na każdego kiedyś przyjdzie pora. 
- Kamila! - zawołał mnie James
 Kończę. Odezwę się jak będzie coś wiadomo. 
  Pa ;(
Wylogowałam się i odłożyłam laptopa na jego poprzednie miejsce. Podeszłam do kuchni, gdzie ciągle siedział mój brat.
- Słucham? -- spytałam
- Ubiorę się i pójdziemy wszystko pozałatwiać, oki?
  Do kuchni zaczęła się schodzić reszta, a James poszedł się ubrać. kiedy wrócił poszliśmy pozałatwiać wszystkie sprawy związane z pogrzebem rodziców.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka.
Chciałabym was bardzo mocno przeprosić,  że tak długo nic nie dostawałam,  ale wiecie szkoła,  a do tego masa zajęć dodatkowych. 
Nie obiecuję,  że się poprawię,  bo na prawdę na nic nie mam czasu.  Ale się postaram.  Liczą się chęci,  prawda?
To do następnej notki ☺

5 komentarzy:

  1. Świetny rozdział ;)
    Nadal mi przykro z powodu rodziców Kamili i Jamesa ;(
    Czekam na nn :**

    OdpowiedzUsuń
  2. Śmierć Rodziców przyszła tan nagle, zdrada to już inna sprawa ale też boli. Ech. Biedna Kamill. Dobrze że ma kochającego brata i przyjaciół. Oby Kendall i Kamila byli ze Sobą, tworzyli by świetną parę. Czekam na ciąg dalszy ♥. Genialny rozdział, uwielbiam Twojego bloga :). Świetnie się go czyta.

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział :)
    Szkoda mi Kamili, że musi przez to wszystko przechodzić ;c
    Dobrze, że ma Jamesa ;)
    Czekam na nn ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Śmierć tak bliskich osób jak rodzice to coś strasznego :/
    Rozdział świetny jak zawsze xD
    Czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Biedna Kamila... jedyne co mogę powiedzieć, to że mi jej cholernie szkoda... nie zasłużyła sobie na to...
    Pisz, gdybyś coś dodała nowego :)
    i zapraszam do mnie adussangelika.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń